Etykiety

poniedziałek, 26 maja 2014

REWOLUCJA NA TALERZU

rozpoczęła się od córki :-) Najpierw podejrzenie celiakii, całe szczęście wykluczone! A następnie silna anemia żelazowa oraz wrodzony brak odporności sprawiły, że mocno zaczęliśmy zwracać uwagę na to co jemy. Rady gastrologa i hematologa były proste - przede wszystkim zmienić dietę. No i się zaczęło... Jeżeli ktoś uważa, że zmiana nawyków żywieniowych u 4,5 latki jest prosta to przydałoby się, żeby poznał moją córcię. To był i nadal jest koszmar! Ja, wielbicielka wszelkiego rodzaju szybkich dań w proszku, osoba dla której wyrafinowaną przyprawą do tej pory była wegeta, a zupa nie na kostce rosołowej nie istniała, musiałam wszystko zacząć robić sama. I to tak, żeby dziecko to zjadło! Co udało mi się wprowadzić przez ostatnie 5 miesięcy? No więc tak:

- nie jemy kupnego pieczywa, staram się zawsze piec chleb bądź bułki sama i tylko z mąki typ 1850 i wyżej
- nie jemy kupnych wędlin, całe mięso do chleba robię sama,
- zamiast cukru używamy różnego rodzaju syropów, przede wszystkim z agawy oraz daktylowego, a jeżeli już potrzebny jest cukier to jest to cukier trzcinowy,
- sól białą oraz vegetę zamieniłam na sól morską oraz himalajską,
- ograniczyliśmy w bardzo dużym stopniu spożywanie glutenu, praktycznie mąka zawierająca gluten jest wykorzystywana tylko do chleba (ok 2-3 bochenków tygodniowo). Wszystkie ciasta, naleśniki, placki czy kluski robię z mąk bezglutenowych. Odkryłam takie cuda jak mąka amarantusowa, gryczana, kukurydziana, ryżowa, kasztanowa :-) A jest ich jeszcze wiele do odkrycia!
- makaron kupujemy jedynie bezglutenowy,
- suszone owoce kupujemy w sklepach ekologicznych, gdyż nie zawierają siarki,
- nasz jadłospis w chwili obecnej opiera się przede wszystkim na warzywach, owocach i kaszach wszelkiego rodzaju :-) - ku rozpaczy mej 4,5 latki ;-)
- sama staram się robić różnego rodzaju mleka (np, kokosowe, migdałowe). Ograniczam laktozę ze względu na synka, który ma stwierdzona alergię,
- sama robię majonez, wszelkiego rodzaju sosy, itp. (fix'y poszły w odstawkę),
-po raz pierwszy robię przetwory, bo czy jest coś zdrowszego niż swoje, jeszcze od rodziców z działki :-))))
- no i wszelkiego rodzaju kupne słodycze zastępuje robionymi w domu. Mam nadzieję zdrowszymi :-) Np, budyń z nasion chia, czekolada z kaszy jaglanej do chleba, lody domowej roboty, itp.

Na razie tyle. Ciągle szukam nowych produktów, przepisów. Eksperymentuję. Ogólnie dążę do tego, aby w jedzeniu było jak najmniej chemii :-) Jeśli sami borykacie się z problemami alergii i macie swoje ciekawe propozycje jak "uzdrowić" swoja rodzinkę, podpowiadajcie proszę! Ja ciągle raczkuję w tym temacie. Szukam trochę na oślep i mam nadzieję, że przy następnym okresie jesienno-zimowym nie będę musiała już wydawać fortuny na leki   :-( A w chwili obecnej niestety tak jest. Córka średnio przeziębia się około połowy września i zdrowieje "na dobre" w kwietniu :-( A przecież teraz jest jeszcze synek...

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz